Welcome To Naruto Rpg

Saton

Bylo fajnie? Może dla ciebie, dla mnie to byl koszmar. Ale nie ważne. Szkoda, że o wschodzie slońca, nawet się nie wyśpie. Jeśli to wszystko co sensei mial od powiedzenia, to ja mam pytanie. Jakiej klasy będzie ta misja. Powiedzial, po czym zacząl myśleć. Jeśli będe wiedzial, że jakaś trudna to zawsze moge zaspać. Saton się lekko uśmiechnąl i czekal na odpowiedź.

Sasek

Saturos rozciągnoł się i ziewnoł.

- Jeżeli misja przebiegnie bez żadnych komplikacji to będzie to zadanie klasy D ... Jeżeli natomiast spotkamy pewien eeeeee opór co jest całkiem prawdopodobne to ranga misji wzrośnie ...

Saturos wciąż głodny zamówił jeszcze 2 razy ramen z dodatkowym jajkiem i ośmiornicą i 5 ryżowych ciastek ...

- Delicje ... Powiedział z pełną buzią jounin delektując się potrawami gdy je otrzymał ...

Rika

Rika usmiechneła sie i oparła łokcie na ladzie.
- Dla mnie nieważne jaka będzie ranga tej misji... Ważne żebyśmy mieli co robic i żeby był to dobry trening...
Popatrzyła zamyślonym wzrokiem na ulice. Chcę wreszcie uaktiwnić Sharingana...

Sasek

Saturos zakrztusił słysząc to co powiedziała dziewczna. Przez chwilę się dusił ale po chwili udało mu się przełknąć to co mu utkwiło w gardle.

- Sharingana powiadasz? O ile się nie myle, sharingan jest to specjalnego rodzaju zierenica ukazująca sie w oczach członków klanu Uchiha?

Saturos zaśmiał się ...

-Wiesz Riki, jestem twoim senseiem. Jeżeli chciałabyś żebym cię czegoś nauczył to poprostu powiedz. Tak sie składa ze wiem co zrobić żeby budzić techniki wzrokowe ... ... ... Ale do tego jeszcze wrócimy a póki co muszę lecieć złożyć raport Hokage ... Ma ktoś jeszcze do mnie jakiś biznes?

Kikuchi wyjoł z kieszeni plik z pieniędzmi. Rozdzielił go na dwa i rzucił jeden Jouninowi:

-To dla pana za misje w jakiej ostatnio wzieliśmy udział. Saton, Dałeś Riki jej należną część?

Rika

Rika popatrzyła na Satona i poruszyła znacząco brwiami.
- Właśnie Saton-kun... A zresztą niewarznie... Puźniej mi oddasz jak nie masz przy sobie...
Ziewneła przeciągle.
- No to dróżyno co teraz bedziemy robić? Noooo chłopaki żucie jakiś pomysł...

Saton

Najchętniej to bym się przespał, ale wydaje mi się, że powinienem spędzić troche czasu z nimi. Pomyślał Saton, po czym spojrzał na Kikuchiego. Ile miałem oddać Rice, bo zapomniałem. Zapytał wyjmując swoją portmanetke.

Sasek

Kikuchi nie patrząc się na koleżankę powiedział:

-Jako grupa dostaliśmy tysiąc narutonów. Podziewasz jest nas czworo, z prostego rachunku wynika że każdy z nas otrzymał po 250n. Ponieważ jednak Riki podczas misji zurzyła mi przedmioty o łącznej wartości 100n, dostanie 150 a ja dostane dodatkowe 100.

Kikuchi uśmiechnoł się po czym popatrzył na Riki. Jedną z niewielu przyjemności jakich Kikuchi lubił doznwać było wyprowadzanie koleżanki z równowagi. Dlatego nie mógł się powtrzymać i mówił dalej.

-Ale chyba Riki nie ma nic przeciwko temu. Po tym co nam teraz powiedziała wynika że dla niej najważniejszy jest trening i wypełnianie misji więc nie powina się zbytnio przejąć "obciętą pensją" .

Rika

Rika przez moment miała ochote przywalić chłopakowi ale opanowała się a na jej twarzy zawitał miły uśmiech.
- Ależ oczywiście Kikuchi-CHAN... Trening jest najważniejszy... Masz jeszcze coś ciekawego do powiedzenia?
Wyrecytowałą przesłodzonym głosem.

Sasek

Kikuchi wstał i bez słowa przeszedł koło koleżanki. Skierował się do wyjścia. Gdy był już przed wyjściem z Ichiraku Ramen powiedział tylko Do jutra. i wyszedł zostawiając za sobą ciszę powstałą w wyniku jego nagłego wyjścia...

Saturos po chwili odchrząknoł, powiedział Nie zapomnijcie. Jutro o wschodzie słońca. Uprzedzcie rodziny że nie wrócicie przez parę najbliższych dni. Po czym wybiegł za Kikuchim...

Saton i Riki zostali sami nie licząc właściciela knajpy i jego córki.

Gyoshi

Yashi i Timachi biegli ulicą.
Yahooo! Timachi, piesku, dzisiaj trenujemy w lasaaaaaaaaaa!
Rozpędzony Yashi poślizgnał się wpadł do baru na nic nie świadomego Satona, po czym poturlał się i uderzył o rant stołu. Timachi zawirował na ziemi i zatrzymał się, po czym usiadł spokojnie. Widząc nieznajomych zaczął warczeć.